niedziela, 16 marca 2014

Nie spodziewana pomoc.


- Ayako wiesz czemu cię wezwałam.- Powiedziała dość wysoka kobieta z jasną karnacją. Uśmiechnęłam się nie pewnie spoglądając w jej brązowe oczy które wpatrywał się we mnie. Po moich plecach przeszły ciarki. Miała blond sięgające jej do pasa. Często wiąże je w dwie luźne zwisające końskie ogony.  Na czole widnieje mały fioletowy romb.
Nosi często n sobie zielony płaszcz ze znakiem Hazard. Pod spodem ma szare kimono bez rękawów i granatowe spodnie. Na nogach nosi sandałach n wysokich obcasach.
- Nie za bardzo Hokage-sam – Powiedziałam szczerze starałam się przypomnieć za co mogła by mnie  wezwać.
- Otrzymałam list z piasku…- Zaczęła, a ja zesztywniałam.
- To nie tak to nie była moja wina to Sakura zaczęła… - Powiedziałam pośpiesznie.
- są bardzo zadowoleni z misji i mówią że się bardzo spisałaś. – Powiedziała z uśmiechem siadając za biurkiem.
- że co proszę? – Zdziwiłam się siadając na krześle. A to dopiero mi nowina.
- Mam listy napisane przez rodzeństwo piasku oceny twojej misji.- Zaczęła spokojnie lecz mi się coś tu nie podobało.
- Ocenę?- Zapytałam się przyglądając się uważnie Tsunade nie podobało mi się to o czym ona do mnie mówiła.
- Poprosiłam ich by ocenili twoje zdolności.- Powiedziała jak gdyby nic się nie stało.
- Co pani zrobiła?- Zdziwiłam się nic z tego nie rozumiałam przecież zawsze wykonywałam  zadania pozytywne.
- Oczywiście trochę słabiej ocenili twoją współprace z drużyną.- Powiedziała spoglądając na mnie. Zacisnęłam pięści i zerknęłam na nią.
- A czego się pani spodziewała że będę się z nimi dogadywać od tak. Naruto jeszcze, ale Sakura!- Krzyknęłam wściekła wstając z miejsca.
- AYAKO!- Uderzyła pięścią w biurko na tyle mocno że pękło na pół. Spojrzałam się na to stojąc.
- Postanowiłam że będziesz chodzić na misje z drużyną Kakashiego.- Powiedziała uspakajając się. Spojrzałam się na nią tak jakbym oberwała właśnie czymś twardym w głowę. Potrzebowałam kilka minut by mogło dojść do mnie ta wiadomość. Usiadłam załamana zwieszając głowę.
- Widzę że się cieszysz z tego.- Powiedziała przeglądając jakieś dokumenty. Mówiąc to chyba nie zwróciła uwagi na to że się poważnie myli. Nie cieszę się z tego i nie będę się cieszyć.
- Nie…- Odpowiedziałam ledwie słyszalnie. Spoglądając na swoje kolana po czym podniosłam wzrok na Hokage.
Tsunade – Tak bowiem miała na imię owa kobieta siedząca naprzeciw mnie. Nie odrywała oczu od dokumentów leżących n biurku.
- Mam nadzieje że zaprzyjaźnisz się z Haruno Sakurą.- Dodała jak gdyby nic. Przez chwile miałam ochotę ją wyśmiać lecz się powstrzymałam.
- Nigdy…- Powiedziałam pewnie spoglądając na Tsunade.
- Będziesz troszczyć się by nic się nie działo złego Naruto.- Powiedziała ignorując to co wcześniej powiedziałam.
- Jestem nianią czy co?- Zapytałam się ironicznie przekręcając głowę w bok.
- Będziesz wspierać przyjacielskimi stosunkami Sasuke…- Powiedziała uśmiechając się do mnie.
- Chyba w pani snach. Pani chce by Landryna zginęła.- Powiedziałam przekręcając głowę w bok.
- Będziesz się słuchała rozkazów Kakashiego.- Powiedziała nie zwracając nawet na moje sprzeciwy i docinki.
- To jeszcze można zrobić… nie chętnie ale lepsze to niż to wszystko co powiedziała pani wcześniej. – Powiedziałam patrząc się w Okno. W końcu to była prawda. Najlepiej będzie mi się dogadać z Kakashim niż z pozostałymi
- Czemu pobiłaś Sakure?- Zadała pytanie zerkając na mnie swoim tajemniczym spojrzeniem.
- Ooo w końcu przeszła pani do sedna sprawy.- Powiedziałam nie patrząc się na nia.
- Ayako!- Uniosła głos co sprawiło, że spojrzałam na nią niechętnie.
- Może dlatego że landryna sobie na to zasłużyła. – Powiedziałam zakładając ręce na piersiach.
- Zasłużyła?- Kolejne pytanie co sprawiło, że zacisnęłam dłonie w pieści
- Tak zasłużyła ale to jest sprawa między nami dwiema i same rozwiążemy to- Powiedziałam zerkając na wchodzącego Kakashiego.
- Ooo chyba przeszkodziłem?- Zapytał zdziwiony moim towarzystwem Kakashi.
- Nie Kakashi właśnie miałem cię wzywać.- Powiedziała spokojnie zerkając na niego z uśmiechem.
- Tak?- Ponownie zapytał lecz się nie wiedząc czego mógł się spodziewać.
- Ayako została oficjalnie dołączona do grona twojej drużyny. – Powiedziała z uśmiechem Tsunade. Oczywiście na mojej twarzy nie widniał uśmiech. Z resztą jak u Kakashiego.
- Eh…- Westchnął podłamany Kakashi w prawdzie mówiąc zgadzam się z tym co pewnie pomyślał.
- Jak sobie pani życzy. – Powiedział kłaniając się.
- Macie kolejną misję. – Powiedziała podając mu informacje związane z misją.
- Dobrze.- Powiedział biorąc informacje a ja wyszłam by się przyszykować na misję. Przez wioskę szłam przybita tym wszystkim. Już nie rozumiałam. Czy Temari mnie w tedy chwaliła? Czy może krytykowała?
I co im strzeliło do głowy aż tak bardzo mnie chwalić teraz nie uwolnię się od tej przeklętej drużyny.  Naprawdę musiałam mieć pecha. Weszłam do domu i przygotowałam plecak wychodząc oczywiście czekając pod bramą Kakashi nie omieszkał się spóźnić natomiast Sakura widząc mnie opartą o ścianę muru była tak wściekła, że mogłam przysiąść ze z uszu poszła jej para a twarz zmieniła się na bordową.  Ale cóż mało mnie to obchodziło postanowiłam ją ignorować tak jakby jej nie było. Oczywiście Naruto zdążył mi wyliczyć wszystkie spóźnienia Kakashiego, a Sasuke przyglądał mi się w milczeniu. I w końcu Kakashi dotarł do nas na wyznaczone miejsce. Owa misja trwała dwa tygodnie. Dwa tygodnie piekła w którym o mały włos nie zabiłam Sakury. Sasuke jak zwykle denerwował Naruto. Natomiast Kakashi pod sam koniec misji się mocno wściekł. I skoczyliśmy na tym, że jeśli nie znajdziemy porozumienia nasze misje będą tylko misjami rangi D. Oczywiście Naruto szybko doszli do porozumienia z Sasuke gorzej było ze mną i z Landryną. Nie widziałam żadnego porozumienia. Z resztą nie tylko ja.
- Sakura… Ayako zachowujecie się jak jakieś bachory.- Powiedział wściekły Sasuke po kolejnej naszej kłótni.
- Kurwa spójrz się na siebie i Naruto.- Powiedziałam wściekła zerkając na niego.
- Nie mów tak do Sasuke!- Krzyknęła wściekła Sakura. Spojrzałam na nią z uśmiechem na twarzy.
- Przymknij się Landryna!- Ryknęłam przygotowując się do Ataku.
- Nie nazywaj tak Sakurci!- Krzyknął oburzony Naruto.
- Uspokójcie się w końcu jesteśmy już w wiosce, a wy jak nie wiem co się zachowujecie cala czwórka do odwołania ma zero misji poza wioską.- Powiedział w końcu wściekły Kakashi który po chwili zniknął.
- Widzisz to twoja wina Ayako!- Krzyknęła do mnie Landryna co sprawiło że wyprostowałam się z zaciśniętymi w pieści dłońmi
- Gdybyś się tak Sakura nie zachowywała byś miała spokój. –Powiedziałam wściekła. Sakura spojrzała się na mnie wrogo.
- Chcesz zgonić całą winę na mnie!- Krzyknęła Sakura przybliżając się do mnie. Spojrzałam się na nią. Nie miałam pojęcia czemu mnie tak wnerwia.
- Nie. Ja też zawiniłam, ale potrafię się do tego przyznać.- Powiedziałam i odwróciłam się plecami do nich.

Szłam po wiosce zatrzymując się przy kilku miejscach. Poczym swoje kroki skierowałam się w kierunku domu. Zatrzymałam się. Wyjęłam klucze z kieszeni i włożyłam do zamka słysząc znajome kliknięcie. Otworzyłam drzwi i włożyłam do środka dwa wiadra i reklamówkę.
Zdjęłam buty kładąc tuż przy drzwiach i weszłam do środka. Po czym skierowałam się do szafy wyjmując jakieś stare czarne spodenki i białą koszulkę na ciężkich ramiączkach. Po czym weszłam do łazienki i przebrałam się w owe ciuchy. Po czym weszłam powrotem do pokoju. Folią zasłoniłam odsunięte łóżko po czym szafę i komodę.
Wzięłam pędzel i zanurzyłam w farbie i powoli zaczełam malować ścianę przy drzwiach.
~&~
Malowałam tak rozluźniając się i zapominając o zmartwieniach i innych rzeczach. Uśmiechałam się delikatnie odsłaniając twarz. Dłonie miałam pobrudzone farbą.
Puk puk.
Usłyszałam stukot do drzwi i odstawiłam pędzel. Po czym podeszłam do nich i otworzyłam je.
- S…Sasuke?- Zdziwiłam się na widok chłopaka który mi się przyglądał z dziwnym wyrazem twarzy.
- Możemy pogadać?- Zapytał aż nadto spokojnym głosem. Oczywiście jak by to nie był Sasuke nie zwróciła bym na to najmniejszej uwagi, lecz właśnie z tego że to był on. Nie spodobał mi się ten jego ton. Zazwyczaj nie był tak spokojny czy miły.
- O czym? Wiesz jestem teraz zajęta.- Powiedziałam spoglądając na niego po czym na swoje dłonie ubrudzone farbą.
- Remont?- Zdziwił się spoglądając na nie.
- A jak tak to co?- Powiedziałam spoglądając na niego.
- Może ci pomóc?- Zapytał. Spojrzałam ze zdziwieniem w oczach. Zaczęłam się go bać.
- D…dobrze.- Otworzyłam drzwi wpuszczając go do środka.
- Czegoś się na wdychałeś?- Zapytałam, a ten spojrzał się na mnie jak na wariatkę.
- Nie? Coś się stało?- Zapytał spoglądając się na mnie. Przełknęłam ślinę odwracając wzrok
- Nie… Nic takiego. – Powiedziałam biorąc pędzel i powoli malowałam.
- Pogódź się z Sakurą. W tedy będziemy mogli chodzić na lepsze misje. – Powiedział, a ja westchnęłam zerkając na niego.
- Czyli o to chodziło?- Zapytałam znając odpowiedz.
- Tak. – Powiedział spokojnie. Zerknęłam chwilę na niego. Po czym zaczęłam malując dalej. Podskoczyłam.
- Aa! C…Co ty robisz!- Krzyknęłam zerkając na brudne od farby nogi i spojrzałam na niego. Machnęłam pędzlem tak by pobrudziłam jego policzek.
- O hoho!- Powiedział podbiegając do mnie. Cofnęłam się dotykając plecami ściany.
- Nie zbliżaj się!- Zawołałam widząc jak coraz bardziej podchodził do mnie. Zacisnął pędzel i zaczął nim mazać po mnie.
- Zapłacisz za to dobrym za nadobne! Pokarz twarz!- Wołał z uśmiechnęłam na twarzy. Pierwszy raz tak dobrze mi się z nim rozmawiało.
- Nie ma mowy! Zostaw! Aaa!- Krzyknęłam starając się nie dopuścić do tego by mnie pomalował.
- Wiesz ze się nie poddam?- Zapytał. Wiedziałam o tym doskonale.
- Aa! Puść! Nie!- Krzyczałam siedząc na ziemi skulona w kłębek za wszelką cenę starając się osłonić twarz przed mazaniem.  Mimo to Starał się znaleźć jakąś szczelinie gdzie mógłby pomazać mi twarz.
- Co to jest?- Zapytał. Odruchowo podniosłam twarz zerkając o co mogło mu chodzić.  Żałując potem tego. Jego biała od farby dłoń dotknął mój policzek zostawiając biały odcisk. Na moich policzkach pojawiły się bordowe rumieńce.
- Ej!- Krzyknęłam odsuwając się i dotknęłam białego policzka wpatrując się na skulonego ze śmiechu Sasuke. Pierwszy raz widziałam jak się tak śmieje. Nigdy nie myślałam ze On potrafi się śmiać. Ba! Ze się uśmiecha i to normalnie, a nie stylem „ale mnie brzuch boli” bądź „ zaraz cię zabije”. Zamrugałam kilkakrotnie zdziwiona.
- Co to za wyraz  twarzy.- Spojrzał się na mnie, a ja odwróciłam wzrok. Sasuke wciąż się śmiał lecz inaczej.
- Nie ważne. – Powiedziałam i zaczęłam mazać po nim pędzlem. Sasuke złapał mnie za nadgarstki spoglądając się w moje oczy.
Przez chwile miałam wrażenie jakby moje serce miało wyskoczyć z klatki piersiowej po czym jednak gwałtownie zamarło. Patrzałam się w jego oczy.
- Puścisz?- Zapytałam zerkając na niego,  a on się uśmiechnął spoglądając na mnie.
Jego uścisk poluźnił się po czym puścił moje dłonie. Spojrzałam na jego dłonie. Po chwili jego ręka delikatnie złapała delikatnie mój kark.
Po moich plecach przeszły delikatnie ciarki. Na chwile zamknęłam oczy. Druga dłoń chłopaka delikatnie dotknęła mój zabrudzony od farby policzek. Po czym delikatnie złapał ją i się uśmiechnął. Czułam jego ciepły oddech na swojej twarzy. Spojrzałam się na jego czarne oczy.
- Sasuke…- Wyszeptała drżącym głosem. A on delikatnie cofnął dłonie pokazując kawałek papieru po czym uśmiechnął się zerkając na swoją bluzkę. Zaśmiał się delikatnie. Zerknęłam na niego po czym objęłam się za kolana. Spojrzałam się na niego. Wzięłam pędzel i wstałam po czym zaczęłam delikatnie kończyć malować. Podszedł do mnie pomagając mi malować ściany. Z ledwością sięgałam mu do ramienia.
- Uśmiechnij się.- powiedział i maznął mnie po nosku białą farbą. Zmarszczyłam go spoglądając na niego. Zaśmiał się z mojej miny.
Machnęłam pędzlem robiąc na Sasuke białe kropki. Zaśmiałam się z szokowanej miny Sasuke. Jeszcze nigdy nie widziałam na jego twarzy skuliłam się łapiąc się za brzuch nie mogąc się powstrzymać od śmiechu.
 - Aa!- Pisnęłam łapiąc się gdy przerzucił mnie przez ramie.  Po czym przekręcił tak że wisiałam do góry nogami.
- Puszczaj mnie Sasuke!- Krzyknęłam usiłując się wydostać z jego uchwytu.
- A co mi zrobisz?- Zapytał się z tym swoim szyderczym uśmiechem.
- Musze skończyć malować…- Powiedziałam patrząc się na niego. Nie puści mnie? Na pewno tego nie zrobi?
O dziwo postawił mnie na ziemię i się uśmiechnął biorąc pędzel i zaczął malować wstałam z ziemi i zaczęłam malować stojąc w pewnej odległości od niego. Po jakiś trzech może czterech godzinach skończyliśmy.
- Dziękuje za pomoc – Powiedziałam gdy zaczął wychodzić z mojego mieszkania.
- Nie ma za co. – Powiedział z uśmiechem na twarzy.

- Do zobaczenia jutro – Dodał znikając za drzewami. Wpatrywałam się jeszcze przez chwilę. Zastanawiając się nad tym wszystkim. Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Po chwili  zamknęłam drzwi. Osunęłam się na ziemię po drzwiach. Odgarnęłam włosy z twarzy i cicho się zaśmiałam.

5 komentarzy:

  1. Siemaaanko ! :D

    Naprawdę notka świetna :) Ayako i Sakura w jednej drużynie ? Oj będzie się działo, będzie ! ^^ A akcja z Sasuke ? No świetna! Z powodu tak ciekawego rozdziału daruję Ci te parę błędów. :D Czekam z niecierpliwością na następną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane, czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze sorki ze wczesniej nie czytalam ale jakos nie mialam czqsu na nic -.- w kazdym razie ta akcja z Saskiem mrrrr.. xD powiem ci ze nie przepadam za sasuke ( w shippuudenie bo w pierwszej serii jest swietny ) ale badzo lubie saska z twojego opowiadania ^^ w kazdym razie niech ayako nie godzi sie z sakura !! Chce jeszcze troche poczytac ich klotnie xD co do bledow. W dalszym ciagu w miejscach w ktorym powinno byc ? Bylo . Plus pokarz i patrzalam.... SERIO, SERIO ?!?! pracuj nad ortografia i nad odpowiednimi znakami interpunkcyjnymi. To tyle ! Zapraszam tez do sb xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe, czekam na nexta :)
    Dostajesz ode mnie nominację Libster Award (szczegóły na http://bilet-wstepu-do-serca.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no, no :D Akcja z Sasuke jest taka sweet xD Mam nadzieję, że Ayako nie pogodzi się z Sakurą, ale chciałabym żeby chodzili na trudniejsze misje. Jestem ciekawa jak rozwiążesz tą sytuację z Landryną. No i tak jak napisała Shina Shi, musisz nadal pracować nad ortografią i interpunkcją. Czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń