- Ayako wiesz czemu cię wezwałam.- Powiedziała dość
wysoka kobieta z jasną karnacją. Uśmiechnęłam się nie pewnie spoglądając w jej brązowe
oczy które wpatrywał się we mnie. Po moich plecach przeszły ciarki. Miała blond
sięgające jej do pasa. Często wiąże je w dwie luźne zwisające końskie
ogony. Na czole widnieje mały fioletowy
romb.
Nosi często n sobie zielony płaszcz ze znakiem
Hazard. Pod spodem ma szare kimono bez rękawów i granatowe spodnie. Na nogach
nosi sandałach n wysokich obcasach.
- Nie za bardzo Hokage-sam – Powiedziałam szczerze
starałam się przypomnieć za co mogła by mnie
wezwać.
- Otrzymałam list z piasku…- Zaczęła, a ja
zesztywniałam.
- To nie tak to nie była moja wina to Sakura zaczęła…
- Powiedziałam pośpiesznie.
- są bardzo zadowoleni z misji i mówią że się bardzo
spisałaś. – Powiedziała z uśmiechem siadając za biurkiem.
- że co proszę? – Zdziwiłam się siadając na krześle.
A to dopiero mi nowina.
- Mam listy napisane przez rodzeństwo piasku oceny
twojej misji.- Zaczęła spokojnie lecz mi się coś tu nie podobało.
- Ocenę?- Zapytałam się przyglądając się uważnie
Tsunade nie podobało mi się to o czym ona do mnie mówiła.
- Poprosiłam ich by ocenili twoje zdolności.- Powiedziała
jak gdyby nic się nie stało.
- Co pani zrobiła?- Zdziwiłam się nic z tego nie
rozumiałam przecież zawsze wykonywałam
zadania pozytywne.
- Oczywiście trochę słabiej ocenili twoją współprace
z drużyną.- Powiedziała spoglądając na mnie. Zacisnęłam pięści i zerknęłam na nią.
- A czego się pani spodziewała że będę się z nimi dogadywać
od tak. Naruto jeszcze, ale Sakura!- Krzyknęłam wściekła wstając z miejsca.
- AYAKO!- Uderzyła pięścią w biurko na tyle mocno że
pękło na pół. Spojrzałam się na to stojąc.
- Postanowiłam że będziesz chodzić na misje z
drużyną Kakashiego.- Powiedziała uspakajając się. Spojrzałam się na nią tak
jakbym oberwała właśnie czymś twardym w głowę. Potrzebowałam kilka minut by
mogło dojść do mnie ta wiadomość. Usiadłam załamana zwieszając głowę.
- Widzę że się cieszysz z tego.- Powiedziała
przeglądając jakieś dokumenty. Mówiąc to chyba nie zwróciła uwagi na to że się poważnie
myli. Nie cieszę się z tego i nie będę się cieszyć.
- Nie…- Odpowiedziałam ledwie słyszalnie. Spoglądając
na swoje kolana po czym podniosłam wzrok na Hokage.
Tsunade – Tak bowiem miała na imię owa kobieta
siedząca naprzeciw mnie. Nie odrywała oczu od dokumentów leżących n biurku.
- Mam nadzieje że zaprzyjaźnisz się z Haruno Sakurą.-
Dodała jak gdyby nic. Przez chwile miałam ochotę ją wyśmiać lecz się
powstrzymałam.
- Nigdy…- Powiedziałam pewnie spoglądając na
Tsunade.
- Będziesz troszczyć się by nic się nie działo złego
Naruto.- Powiedziała ignorując to co wcześniej powiedziałam.
- Jestem nianią czy co?- Zapytałam się ironicznie
przekręcając głowę w bok.
- Będziesz wspierać przyjacielskimi stosunkami
Sasuke…- Powiedziała uśmiechając się do mnie.
- Chyba w pani snach. Pani chce by Landryna zginęła.-
Powiedziałam przekręcając głowę w bok.
- Będziesz się słuchała rozkazów Kakashiego.-
Powiedziała nie zwracając nawet na moje sprzeciwy i docinki.
- To jeszcze można zrobić… nie chętnie ale lepsze to
niż to wszystko co powiedziała pani wcześniej. – Powiedziałam patrząc się w
Okno. W końcu to była prawda. Najlepiej będzie mi się dogadać z Kakashim niż z
pozostałymi
- Czemu pobiłaś Sakure?- Zadała pytanie zerkając na
mnie swoim tajemniczym spojrzeniem.
- Ooo w końcu przeszła pani do sedna sprawy.-
Powiedziałam nie patrząc się na nia.
- Ayako!- Uniosła głos co sprawiło, że spojrzałam na
nią niechętnie.
- Może dlatego że landryna sobie na to zasłużyła. –
Powiedziałam zakładając ręce na piersiach.
- Zasłużyła?- Kolejne pytanie co sprawiło, że
zacisnęłam dłonie w pieści
- Tak zasłużyła ale to jest sprawa między nami
dwiema i same rozwiążemy to- Powiedziałam zerkając na wchodzącego Kakashiego.
- Ooo chyba przeszkodziłem?- Zapytał zdziwiony moim
towarzystwem Kakashi.
- Nie Kakashi właśnie miałem cię wzywać.- Powiedziała
spokojnie zerkając na niego z uśmiechem.
- Tak?- Ponownie zapytał lecz się nie wiedząc czego
mógł się spodziewać.
- Ayako została oficjalnie dołączona do grona twojej
drużyny. – Powiedziała z uśmiechem Tsunade. Oczywiście na mojej twarzy nie widniał
uśmiech. Z resztą jak u Kakashiego.
- Eh…- Westchnął podłamany Kakashi w prawdzie mówiąc
zgadzam się z tym co pewnie pomyślał.
- Jak sobie pani życzy. – Powiedział kłaniając się.
- Macie kolejną misję. – Powiedziała podając mu
informacje związane z misją.
- Dobrze.- Powiedział biorąc informacje a ja wyszłam
by się przyszykować na misję. Przez wioskę szłam przybita tym wszystkim. Już
nie rozumiałam. Czy Temari mnie w tedy chwaliła? Czy może krytykowała?
I co im strzeliło do głowy aż tak bardzo mnie chwalić
teraz nie uwolnię się od tej przeklętej drużyny. Naprawdę musiałam mieć pecha. Weszłam do domu
i przygotowałam plecak wychodząc oczywiście czekając pod bramą Kakashi nie
omieszkał się spóźnić natomiast Sakura widząc mnie opartą o ścianę muru była
tak wściekła, że mogłam przysiąść ze z uszu poszła jej para a twarz zmieniła
się na bordową. Ale cóż mało mnie to
obchodziło postanowiłam ją ignorować tak jakby jej nie było. Oczywiście Naruto
zdążył mi wyliczyć wszystkie spóźnienia Kakashiego, a Sasuke przyglądał mi się
w milczeniu. I w końcu Kakashi dotarł do nas na wyznaczone miejsce. Owa misja
trwała dwa tygodnie. Dwa tygodnie piekła w którym o mały włos nie zabiłam
Sakury. Sasuke jak zwykle denerwował Naruto. Natomiast Kakashi pod sam koniec
misji się mocno wściekł. I skoczyliśmy na tym, że jeśli nie znajdziemy
porozumienia nasze misje będą tylko misjami rangi D. Oczywiście Naruto szybko
doszli do porozumienia z Sasuke gorzej było ze mną i z Landryną. Nie widziałam żadnego
porozumienia. Z resztą nie tylko ja.
- Sakura… Ayako zachowujecie się jak jakieś
bachory.- Powiedział wściekły Sasuke po kolejnej naszej kłótni.
- Kurwa spójrz się na siebie i Naruto.- Powiedziałam
wściekła zerkając na niego.
- Nie mów tak do Sasuke!- Krzyknęła wściekła Sakura.
Spojrzałam na nią z uśmiechem na twarzy.
- Przymknij się Landryna!- Ryknęłam przygotowując
się do Ataku.
- Nie nazywaj tak Sakurci!- Krzyknął oburzony
Naruto.
- Uspokójcie się w końcu jesteśmy już w wiosce, a wy
jak nie wiem co się zachowujecie cala czwórka do odwołania ma zero misji poza
wioską.- Powiedział w końcu wściekły Kakashi który po chwili zniknął.
- Widzisz to twoja wina Ayako!- Krzyknęła do mnie
Landryna co sprawiło że wyprostowałam się z zaciśniętymi w pieści dłońmi
- Gdybyś się tak Sakura nie zachowywała byś miała
spokój. –Powiedziałam wściekła. Sakura spojrzała się na mnie wrogo.
- Chcesz zgonić całą winę na mnie!- Krzyknęła Sakura
przybliżając się do mnie. Spojrzałam się na nią. Nie miałam pojęcia czemu mnie
tak wnerwia.
- Nie. Ja też zawiniłam, ale potrafię się do tego
przyznać.- Powiedziałam i odwróciłam się plecami do nich.
Szłam po wiosce zatrzymując się przy kilku
miejscach. Poczym swoje kroki skierowałam się w kierunku domu. Zatrzymałam się.
Wyjęłam klucze z kieszeni i włożyłam do zamka słysząc znajome kliknięcie.
Otworzyłam drzwi i włożyłam do środka dwa wiadra i reklamówkę.
Zdjęłam buty kładąc tuż przy drzwiach i weszłam do
środka. Po czym skierowałam się do szafy wyjmując jakieś stare czarne spodenki
i białą koszulkę na ciężkich ramiączkach. Po czym weszłam do łazienki i
przebrałam się w owe ciuchy. Po czym weszłam powrotem do pokoju. Folią
zasłoniłam odsunięte łóżko po czym szafę i komodę.
Wzięłam pędzel i zanurzyłam w farbie i powoli
zaczełam malować ścianę przy drzwiach.
~&~
Malowałam tak rozluźniając się i zapominając o
zmartwieniach i innych rzeczach. Uśmiechałam się delikatnie odsłaniając twarz.
Dłonie miałam pobrudzone farbą.
Puk puk.
Usłyszałam stukot do drzwi i odstawiłam pędzel. Po
czym podeszłam do nich i otworzyłam je.
- S…Sasuke?- Zdziwiłam się na widok chłopaka który
mi się przyglądał z dziwnym wyrazem twarzy.
- Możemy pogadać?- Zapytał aż nadto spokojnym
głosem. Oczywiście jak by to nie był Sasuke nie zwróciła bym na to najmniejszej
uwagi, lecz właśnie z tego że to był on. Nie spodobał mi się ten jego ton.
Zazwyczaj nie był tak spokojny czy miły.
- O czym? Wiesz jestem teraz zajęta.- Powiedziałam
spoglądając na niego po czym na swoje dłonie ubrudzone farbą.
- Remont?- Zdziwił się spoglądając na nie.
- A jak tak to co?- Powiedziałam spoglądając na
niego.
- Może ci pomóc?- Zapytał. Spojrzałam ze zdziwieniem
w oczach. Zaczęłam się go bać.
- D…dobrze.- Otworzyłam drzwi wpuszczając go do
środka.
- Czegoś się na wdychałeś?- Zapytałam, a ten
spojrzał się na mnie jak na wariatkę.
- Nie? Coś się stało?- Zapytał spoglądając się na
mnie. Przełknęłam ślinę odwracając wzrok
- Nie… Nic takiego. – Powiedziałam biorąc pędzel i
powoli malowałam.
- Pogódź się z Sakurą. W tedy będziemy mogli chodzić
na lepsze misje. – Powiedział, a ja westchnęłam zerkając na niego.
- Czyli o to chodziło?- Zapytałam znając odpowiedz.
- Tak. – Powiedział spokojnie. Zerknęłam chwilę na
niego. Po czym zaczęłam malując dalej. Podskoczyłam.
- Aa! C…Co ty robisz!- Krzyknęłam zerkając na brudne
od farby nogi i spojrzałam na niego. Machnęłam pędzlem tak by pobrudziłam jego
policzek.
- O hoho!- Powiedział podbiegając do mnie. Cofnęłam
się dotykając plecami ściany.
- Nie zbliżaj się!- Zawołałam widząc jak coraz
bardziej podchodził do mnie. Zacisnął pędzel i zaczął nim mazać po mnie.
- Zapłacisz za to dobrym za nadobne! Pokarz twarz!-
Wołał z uśmiechnęłam na twarzy. Pierwszy raz tak dobrze mi się z nim
rozmawiało.
- Nie ma mowy! Zostaw! Aaa!- Krzyknęłam starając się
nie dopuścić do tego by mnie pomalował.
- Wiesz ze się nie poddam?- Zapytał. Wiedziałam o
tym doskonale.
- Aa! Puść! Nie!- Krzyczałam siedząc na ziemi
skulona w kłębek za wszelką cenę starając się osłonić twarz przed
mazaniem. Mimo to Starał się znaleźć
jakąś szczelinie gdzie mógłby pomazać mi twarz.
- Co to jest?- Zapytał. Odruchowo podniosłam twarz
zerkając o co mogło mu chodzić. Żałując
potem tego. Jego biała od farby dłoń dotknął mój policzek zostawiając biały
odcisk. Na moich policzkach pojawiły się bordowe rumieńce.
- Ej!- Krzyknęłam odsuwając się i dotknęłam białego
policzka wpatrując się na skulonego ze śmiechu Sasuke. Pierwszy raz widziałam
jak się tak śmieje. Nigdy nie myślałam ze On potrafi się śmiać. Ba! Ze się
uśmiecha i to normalnie, a nie stylem „ale mnie brzuch boli” bądź „ zaraz cię
zabije”. Zamrugałam kilkakrotnie zdziwiona.
- Co to za wyraz
twarzy.- Spojrzał się na mnie, a ja odwróciłam wzrok. Sasuke wciąż się śmiał
lecz inaczej.
- Nie ważne. – Powiedziałam i zaczęłam mazać po nim pędzlem.
Sasuke złapał mnie za nadgarstki spoglądając się w moje oczy.
Przez chwile miałam wrażenie jakby moje serce miało
wyskoczyć z klatki piersiowej po czym jednak gwałtownie zamarło. Patrzałam się
w jego oczy.
- Puścisz?- Zapytałam zerkając na niego, a on się uśmiechnął spoglądając na mnie.
Jego uścisk poluźnił się po czym puścił moje dłonie.
Spojrzałam na jego dłonie. Po chwili jego ręka delikatnie złapała delikatnie
mój kark.
Po moich plecach przeszły delikatnie ciarki. Na chwile zamknęłam oczy. Druga dłoń chłopaka delikatnie dotknęła mój zabrudzony od farby policzek. Po czym delikatnie złapał ją i się uśmiechnął. Czułam jego ciepły oddech na swojej twarzy. Spojrzałam się na jego czarne oczy.
Po moich plecach przeszły delikatnie ciarki. Na chwile zamknęłam oczy. Druga dłoń chłopaka delikatnie dotknęła mój zabrudzony od farby policzek. Po czym delikatnie złapał ją i się uśmiechnął. Czułam jego ciepły oddech na swojej twarzy. Spojrzałam się na jego czarne oczy.
- Sasuke…- Wyszeptała drżącym głosem. A on
delikatnie cofnął dłonie pokazując kawałek papieru po czym uśmiechnął się
zerkając na swoją bluzkę. Zaśmiał się delikatnie. Zerknęłam na niego po czym objęłam
się za kolana. Spojrzałam się na niego. Wzięłam pędzel i wstałam po czym zaczęłam
delikatnie kończyć malować. Podszedł do mnie pomagając mi malować ściany. Z
ledwością sięgałam mu do ramienia.
- Uśmiechnij się.- powiedział i maznął mnie po nosku
białą farbą. Zmarszczyłam go spoglądając na niego. Zaśmiał się z mojej miny.
Machnęłam pędzlem robiąc na Sasuke białe kropki.
Zaśmiałam się z szokowanej miny Sasuke. Jeszcze nigdy nie widziałam na jego twarzy
skuliłam się łapiąc się za brzuch nie mogąc się powstrzymać od śmiechu.
- Aa!- Pisnęłam
łapiąc się gdy przerzucił mnie przez ramie.
Po czym przekręcił tak że wisiałam do góry nogami.
- Puszczaj mnie Sasuke!- Krzyknęłam usiłując się
wydostać z jego uchwytu.
- A co mi zrobisz?- Zapytał się z tym swoim
szyderczym uśmiechem.
- Musze skończyć malować…- Powiedziałam patrząc się
na niego. Nie puści mnie? Na pewno tego nie zrobi?
O dziwo postawił mnie na ziemię i się uśmiechnął
biorąc pędzel i zaczął malować wstałam z ziemi i zaczęłam malować stojąc w
pewnej odległości od niego. Po jakiś trzech może czterech godzinach
skończyliśmy.
- Dziękuje za pomoc – Powiedziałam gdy zaczął
wychodzić z mojego mieszkania.
- Nie ma za co. – Powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Do zobaczenia jutro – Dodał znikając za drzewami.
Wpatrywałam się jeszcze przez chwilę. Zastanawiając się nad tym wszystkim. Na
mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Po chwili zamknęłam drzwi. Osunęłam się na ziemię po
drzwiach. Odgarnęłam włosy z twarzy i cicho się
zaśmiałam.
Siemaaanko ! :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę notka świetna :) Ayako i Sakura w jednej drużynie ? Oj będzie się działo, będzie ! ^^ A akcja z Sasuke ? No świetna! Z powodu tak ciekawego rozdziału daruję Ci te parę błędów. :D Czekam z niecierpliwością na następną.
Bardzo fajnie napisane, czekam na więcej ^^
OdpowiedzUsuńPo pierwsze sorki ze wczesniej nie czytalam ale jakos nie mialam czqsu na nic -.- w kazdym razie ta akcja z Saskiem mrrrr.. xD powiem ci ze nie przepadam za sasuke ( w shippuudenie bo w pierwszej serii jest swietny ) ale badzo lubie saska z twojego opowiadania ^^ w kazdym razie niech ayako nie godzi sie z sakura !! Chce jeszcze troche poczytac ich klotnie xD co do bledow. W dalszym ciagu w miejscach w ktorym powinno byc ? Bylo . Plus pokarz i patrzalam.... SERIO, SERIO ?!?! pracuj nad ortografia i nad odpowiednimi znakami interpunkcyjnymi. To tyle ! Zapraszam tez do sb xd
OdpowiedzUsuńCiekawe, czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńDostajesz ode mnie nominację Libster Award (szczegóły na http://bilet-wstepu-do-serca.blogspot.com)
No, no, no :D Akcja z Sasuke jest taka sweet xD Mam nadzieję, że Ayako nie pogodzi się z Sakurą, ale chciałabym żeby chodzili na trudniejsze misje. Jestem ciekawa jak rozwiążesz tą sytuację z Landryną. No i tak jak napisała Shina Shi, musisz nadal pracować nad ortografią i interpunkcją. Czekam na next ^^
OdpowiedzUsuń