- Ayako?- Usłyszałam pytanie
Kakashiego i nie pewnie uniosłam głowę tek by spojrzeć się na niego. Kucał koło
jak się nie myliłam Kankuro i Temari. Gaara stał naprzeciwko niego natomiast
Naruto i Sakura siedzieli na ziemi zerkając na mnie z niemym zaciekawieniem.
- Hm…- Wydobyłam z siebie owy dźwięk.
- Chodź tu.- Powiedział czekając aż ruszę się po czym podeszłam nie pewnie
kucając koło Gaary.
- Nie jestem jeszcze głucha jak mi wiadomo mam dobry słuch.- Powiedziałam
zerkając na Kakashiego wdziałam jak zaczął się denerwować. Wzruszyłam delikatnie
ramionami zerkając na bok.
- Jak już jesteśmy wszyscy to możemy zaczynać.- Powiedział spokojnie.
Temari kiwnęła twierdząco głową. Na plecach miała wielki wachlarz. To o niej
mówią piaskowa Tyranka. Nie wiem ile jest w tym prawdy co słyszałam, ale
zazwyczaj nie słucham plotek.
- Ayako pójdziesz wraz z Sasuke.- Powiedział Kakashi zerkając na mnie.
Spojrzałam na czarnowłosego z którym miałam udać się na wykonanie misji. A
jednak dobrze, że się odrobinkę pogodziliśmy bo wątpię byśmy mogli
współpracować. Sasuke opierał się o
drzewo ze spuszczoną głową tak, że nie było widać jego twarzy. Dłonie miał
ukryte w kieszeniach swoich spodni. Przez chwilę zdawało mi się, że po prostu
zasnął.
- Dlaczego!- Usłyszałam dość głośny sprzeciw Landryny. Zerknęłam na nią
odgarniając włosy z twarzy. Nie odzywałam się przy tym.
- Tak zdecydowałem Sakura.- Powiedział Kakashi zerkając na nią tym swoim
jednym okiem. Przyglądałam się całej sytuacji nie mieszając się do tego.
- Sensei nie znamy nawet jej technik więc jak mamy widzieć czy nie schrzani
nam misji. – Powiedziała Sakura zerkając na mnie wrogim spojrzeniem. Podeszłam
do niej zerkając w jej zielone oczy i uśmiechnęłam się.
- Ja mogę powiedzieć to samo o tobie Sakura. – Powiedziałam spokojnie nawet
za spokojnie jak na siebie.
- Jak mi nie wejdziesz w drogę to nie masz się o co martwić. – Powiedziałam
uśmiechając się do niej. Jej twarz gwałtownie zaczęła zmieniać wyraz. Na samym
początku pojawiła się złość po czym zmieszanie. Kakashi podszedł do nas i
złapał za ramiona.
- Sakura… Ayako… Przymknijcie się w końcu.- Powiedział spoglądając się na
nas. Odwróciłam się i odeszłam kawałek opierając się o drzewo. Zamknęłam oczy starając się uspokoić. Ręce
oparłam o swoje kolana a głowę ciut uniosłam w górę tak, że patrzałabym się w
niebo.
- Sakura, Naruto pójdziecie razem ze mną. – Powiedział Kakashi zerkając na
ową dwójkę.
- Jata!- Zawołał szczęśliwy Naruto. Natomiast Sakura nie była z tego zbyt
zadowolona. Wiedziałam ze bardziej wolałaby iść z Sasuke. Odgarnęłam włosy
spoglądając cie na swoją dłoń.
- Rodzeństwo piasku udadzą się razem- powiedział pokazując na ową dwójkę.
Zmrużyłam oczy przyglądając się im uważnie.
- Nasz cel ukrywa się w domku na wzgórzach oddalonych o kilkaset kilometrów
stąd. – Powiedział Gaara wychodząc bardziej na środek.
Miał na sobie jak by to ująć czerwony kombinezon. Pod bluzką widać było
czarną siatkę. Na plecach nosił tajemniczą piaskowego koloru gurdę. Na czole
miał znak miłości. Jak się przyjrzeć nie miał brwi co sprawiło, że zmrużyłam
oczy. W Okół oczu gara miał czarne oblamówki.
- Rozdzielimy się na trzy grupy. I udamy się w wyznaczonych kierunkach.
Oczywiście akcje zaczniemy wspólnie gdy dam znać wam swoim piaskiem. – Powiedział.
Słuchałam uważnie spoglądając w niego.
- Sasuke i Ayako udadzą się na północ.- Powiedział Gaara spoglądając to na
mnie to na niego. Sasuke Kiwnął głową,
że rozumie wszystko.
- Sakura, Kakashi i Naruto udadzą się na południe. – Dodał po chwili
Spokojny tonem i delikatnie się uśmiechną.
- Dobrze.- Odpowiedział z uśmiechem Narto nie mogąc się doczekać
rozpoczęcia misji. Zaczęłam się zastanawiać czy nie jest zbyt nadpobudliwy.
- My udamy się od zachodu.- Powiedział pokazując na swoje rodzeństwo,
którzy kiwnęli delikatnie głowami podchodząc do niego i uśmiechnęli się
delikatnie.
- Mamy odzyskać zwój to jest parytet misji.- Powiedział Kankuro spoglądając
głównie na mnie. Tak jakby nie ufał mi, że zdołam wykonać misję. Prychnęłam
odwracając głowę w bok.
- I mamy złapać złodziei zwoju najlepiej jak będą żywi. – Powiedziała
Temari spokojnym głosem. Dłonie miała skrzyżowane na piersiach. Spojrzała się na,
Sasuke który kiwnął głową.
- Wszystko jest jasne?- Zapytała się spokojnym głosem przyglądając się
uważnie każdemu z osobna. Miałam zamknięte oczy oddychając spokojnie.
- Hai. – Odpowiedzieli prawie wszyscy. Prawie gdyż jedyną osobą, która nie
odpowiedziała byłam ja.
- A ty?- Zapytał się Kankuro spoglądając się na mnie. Otworzyłam oczy spoglądając
na niego. Delikatnie przekręciłam głowę w bok spoglądając się na niego.
- Ja?- Powtórzyłam pokazując na siebie palcem wskazującym i delikatnie się uśmiechnęła.
- Tak ty.- Powiedziała zdenerwowana Temari. Czyli wiedziałam, że jest
nerwowa jak się spodziewałam.
- Rozumiem.- Powiedziałam wstając po czym podeszłam do nich spoglądając na
Temari.
- Mam z Sasuke udać się od północy zaczaić się tam i poczekać na piaskowy
znak Gaary. Priorytetem misji jest odzyskanie zwoju. Jeśli się uda pojmać Shinobi,
którzy skradli go żywcem. – Powiedziałam spokojnie zerkając na nią.
- To, że nie odpowiedziałam nie znaczy, że nie słuchałam. – Powiedziałam
zerkając na Kankuro, który pokręcił delikatnie przecząco głową.
- Powinniśmy już wyruszać- Powiedział Gaara. Kakashi kiwnął głową.
- Sakura… Naruto… Za mną!- Powiedział i zniknął za drzewami biegnąc. Naruto
ruszył za nim pośpiesznie. Sakura zatrzymała się przede mną spoglądając na mnie
po czym z Sasuke i ruszyła dalej.
- Temari… Kankuro… Idziemy!- Powiedział wskakując na drzewo i pognał w las.
Kankuro spojrzał się na mnie to na Sasuke i zniknął za bratem.
- Mam nadzieje, że nie schrzanisz tej misji. – Powiedziała Temari
przyglądając się na mnie. Spojrzałam na nią.
- Jak nikt mi nie przeszkodzi to nie.- Powiedziałam do niej i spojrzałam na
Sasuke.
- Idziemy!- Powiedziałam wskakując na drzewo przedzierając się dość szybkim
tempie.
Słowa Temari ciut mnie zdenerwowały. Nie wiedziałam, że nie będą mi ufać. Rozumiem,
że mnie nie znają, ale nie do przesady. Bym miała zawalić misję? Ja? Rozumiem
czasami mam problemy, ale zawsze udaje mi się wykonać powierzone zadanie.
Bardziej bym się martwiła o Sakure. Czy ona sobie poradzi z tym zadaniem?
Moja głowa pełna była nie potrzebnych myśli, których chciałam się pozbyć.
Złapałam się za gałąź puszczając ją zrobiłam salto lądując na gałęzi i pognałam
dalej. Sasuke przedzierał się tuż obok mnie nawet ciut szybciej. Widziałam jak wpatrywał
się przed siebie tajemniczym spojrzeniem. A jego wargi wykrzywiły się w
delikatnym uśmiechu. Ukazując jego zęby.
Odbił się od gałęzi przeskakując dwie gałęzi i złapał je jednej zawisł tak na
chwile spoglądając na mnie.
- Spowalniasz mnie?- Zapytał się przekrzywiając głowę w bok. Zerknęłam na niego odbijając się od owej
gałęzi.
- No nie wiem.- Powiedziałam nie zatrzymując się ani na chwilę. W końcu
przed sobą miałam wiele jeszcze kilometrów. Zeskoczyłam z drzewa przedzierając
się przez jezioro biegnąc pośpiesznie po wodzie. Sasuke biegł za mną wpatrując
się przez chwilę na mnie.
- Umiesz chodzić po wodzie?- Zdziwił się a ja wypuściłam powietrze
spoglądając na niego.
- To jest podstawowe umiejętności Shinobiego. – Powiedziałam przyśpieszając
zerkałam na swoje odbicie w wodzie po czym wbiegłam w las. Odbiłam się od głazu
po czym zaczęłam wspinać się pośpiesznie po wzgórzu.
- Wow!- Zawołał wspinając się za mną. Nie zerknęłam na niego. Po kilkunastu
minutach byłam na górze i zaczęłam biec dalej przez łąkę do lasu. Koło mnie dobiegł
Sasuke przyglądając się mi z uwagą z jednej strony było to trochę denerwujące.
- Nie wchodź mi w drogę jak będę walczył- Powiedział Sasuke wskakując na
drzewo przedzierając się przede mną a ja zacisnęłam dłonie w pięści.
- Jeśli ty mi nie wejdziesz to się nie masz o co martwić. – Powiedziałam
przyśpieszając kroku by wyrównać kroku czarnowłosemu.
Złapałam się gałęzi i zeskoczyłam na ziemię kucając za krzakami powoli
związałam włosy i odsłoniłam spoglądając się w owy dom. Trudny był do
namierzenia.
Owy dom był zbudowany z drewna. Jak dla mnie miał z góra trzy pomieszczenia.
Kilka okien jedno wychodzące dokładnie naprzeciwko naszej kryjówki. Drzwi
znajdowały się na południu i jak się nie myślałam na północy. Z komina nie
wydobywał się dym. A w oknach można było dostrzec ruchy.
Sasuke wylądował cicho koło mnie kucając tak, że stykał się delikatnie ze
mną. Pochylił się zerkając na owy budynek. Jego brwi delikatnie się zmarszczyły
a oczy zmieniły barwę. Sharinagan? Tak te oczy nie było innego wyjście
spoglądał się uważnie budynkowi i zerknął na mnie.
- Jeszcze nie ma pozostałych. –Powiedział spokojnym głosem a ja zerknęłam
na wyznaczone miejsce.
- Jak widać jeszcze nie dotarli. – Powiedziałam czując jego oddycha na
swojej szyi. I zmarszczyłam brwi zerkając na niego. Naszą twarz dzieliły
zaledwie kilka centymetrów. Wpatrywałam się w jego czarne oczy nie mówiąc nic.
Z resztą sam mi się przyglądał z tajemniczym spojrzeniem.
- Musimy wymyśleć jakiś plan.- Powiedział Sasuke a ja zmarszczyłam brwi
spoglądając na domek i zmrużyłam oczy.
- Ja podbiegnę pierwsza
użyje bomb dymnych po czym ty wbiegniesz do środka. – Powiedziałam spokojnym
głosem a on się uśmiechnął
- Dobrze, ale ty będziesz na
podwórku w razie gdy któryś ucieknie.- Powiedział spokojnym głosem a ja
kiwnęłam nie chętnie głową.
~&~
Oboje siedzieliśmy w ciszy
tak by nikt nas nie usłyszał, że tu jesteśmy Sasuke czasem mi się przyglądał,
lecz ja starałam się to ignorować, lecz nie za bardzo mi to wychodziło. W kacu
na niebie pojawił się napis z piasku
SASUKE… AYAKO…. DO DZIEŁA…
Spojrzałam się na Sasuke po
czym zaczełam szybko biec w stronę domu czułam na sobie spojrzenie kogoś z
piasku w ostatniej chwili ukryłam się pod oknem gdy ktoś wyrzucił mi na rękę
nie opałek myślałam, że trzepnę tego kogoś tak że się nie podniesie.
Słyszałam ciche rozmowy w budynku
- Widzicie Shinobi piasku
mają cykora.- Zaśmiał się ktoś w środku.
Wyjęła z sakiewki trzy
kuleczki były to bomby dymne. Spojrzałam się na krzaki i kiwnęłam głową by się
przygotował. Po czym przez uchylone drzwi wrzuciłam owe kulki a po chwili
rozsnuł się donośny huk i wydobył się dym. Sasuke wbiegł do środka a ja
pobiegłam za jednym z uciekinierów. Zdarzyłam dostrzec jak Kakashi i Gara z
drużynami ruszyli do ataku. Biegła dalej
za niebiesko włosym chłopakiem. Wbiegł do lasu zrobiłam pospiesznie pieczęć
- Katon: Dragon no Jutsu.-
Powiedziałam i wypuściłam powietrze z płuc. Przede mną pognał ognisty smok
zagradzając mu drogę ucieczki. Owy chłopak zatrzymał się i spojrzał na mnie
spod byka. Przygotowałam się do walki.
Owy chłopak wyjął szybko
kunie i rzucił je w moim kierunku. Wyjęłam swojego i zaczęłam je odpijać po
czym zaczęłam biec w jego kierunku.
- Daton: Kengan
no Jutsu- Powiedział
a jego dłonie stały się skalne. Zaczął uderzać znacznie mocniej bolało. Upadłam
na ziemię krzywiąc się wytarłam delikatnie wargi z krwi i sama uderzyłam go z
pięści na tyle mocno, że odwrócił głowę po czym kopnęłam z całej siły w jego
przeponę co sprawiło, że się skulił kaszląc z trudem łapał oddech z jego
kieszeni wypadł zwój. Oboje spojrzeliśmy się na niego i nie wiem czemu
rzuciliśmy się jednocześnie na niego, lecz byłam pierwsza i zdążyłam się
uchylić od jego ataków. Schowałam się pośpiesznie za drzewo.
- Od dawaj zwój!- Krzyknął nie znajomy denerwując się znacznie bardziej.
- Nie ma mowy
nie oddam zwoju.- Powiedziałam odchylając się przed kunaiem. Spojrzałam się na drzewo
było na nim wiele wybuchowych notek w ostatniej chwili odskoczyłam. Upadłam
czując silny podmuch wiatru i upadłam na ziemię. Odwróciłam się na plecy i w
ostatniej chwili złapałam za ostrze kopnęłam go w brzuch po czym przewróciłam
go na ziemię skoncentrowałam się robiąc pieczęć.
- Odori no Toushin- Powiedziałam i złapałam za
Kunaia leżącego obok mnie. Przeciwnik zamrugał kilka krotnie. Jednym uderzeniem zadałam kilkanaście ran
upadł na ziemię a ja odeszłam kawałek dalej spoglądając na niego. Wstał
uśmiechając się do mnie szyderczo.
- Pierwszy raz spotykam się z taką techniką.-
Powiedział podchodząc bliżej.
- Sama ją wymyśliłaś?- Zapytał i zrobił krok do
przodu.
- Wiesz, że z takim nożykiem nic mi nie zrobisz?
- Przykro mi zapomniałam z pokoju zabrać ze sobą
mojej Katany.- Powiedziałam spokojnie patrząc się na błotną ciapę pod sobą. Nie
mogłam uwolnić nóg. Zachwiałam się upadając na ziemię. Moje ręce też ugrzęzły w
tym błocie. Spojrzałam na niego widząc jak wokół mnie zaczynają pojawiać się
błotne igły. Zamknęłam oczy koncentrując się. Zebrałam chakre w dłoniach i
wyrwałam się z techniki kunaiem starałam się odpierać ataki nie mogąc się
poruszyć. Kilka owych igieł drasnęły w
moje ciało.
Zrobiłam pieczęć.
- Fuuton: kaze no ryuu- Powiedziałam uderzając
dłońmi o siebie a wielki smok zaczął atakować przeciwnika.
- A jednak jesteś silniejsza niż mi się zdawało. –Powiedział
i pociągnął ręką w której miał żyłki a w moim kierunku poleciały płonące
shurikeny. Skoncentrowałam chakre odskakując z owego miejsca spojrzałam się na
niego.
- Ja też się nie spodziewałam, że będę się tak
cackać z tobą powinnam to szybko załatwić.- Powiedziałam z tajemniczym uśmiechem,
lecz po chwili upadł na ziemię zmarszczyłam oczy zerkając na Sasuke.
- Coś ty zrobił!- Powiedziałam wściekła na niego za
wmieszanie się w walkę.
- Powinnaś podziękować za pomoc.- Powiedział i
zaczął przeszukiwać nie przytomnego wroga.
- Kurwa! A czy ja cię o to prosiłam! Mówiłam ci byś
się nie mieszał w moją walkę.- Powiedziałam wściekła na niego i zaczęłam iść w
stronę owego domku.
- Zwój już odzyskałam dawno.- Powiedziałam zerkając
na niego wrogo a on spojrzał się na mnie zdziwiony.
- Naprawdę? Kiedy?- Zapytał podchodząc do mnie ruszyłam
pośpiesznie do domu gdzie czekali już pozostali.
- Co zrobimy nie mieli zwoju.- Powiedziała
zmartwiona Temari a ja podeszłam do niej wyjmując zwój.
- Nie wiem czy on tak wyglądał, ale jak zabrałam go
mój przeciwnik nieźle się wściekł – powiedziałam podając jej zwój.
- Tak to ten zwój.- Powiedziała podając Gaarze,
który go starannie ukrył.
- A co tak długo ci zajęło?- Zapytał się Kakashi, a
ja spojrzałam na niego.
- Chciałam sprawdzić swoje zdolności i nową technikę,
lecz ktoś odebrał mi taką możliwość.- Powiedziałam zerkając na Sasuke
morderczym spojrzeniem.
- Oj nie patrz się tak na mnie.- Powiedział stając poważnie.
- Jestem ciekawa jak ty byś zareagował jak
wmieszałabym się w twoją walkę.- Powiedziałam podchodząc do Gaary.
- Nieźle jej podpadłeś Sasuke.- Powiedział Naruto
idąc za mną
- Przymknij się młotku.- Powiedział nie patrząc się
na mnie ani razu.
- Jak dzieci…- zaczęła Sakura, a ja się na nią
spojrzałam wrogo.
- Jak dzieci? Po prostu nie prosiłam się o pomoc w
walce przez niego wyszłam na słabą osobie i uzgadniałam z nim, że ja nie wejdę
mu w drogę gdy walczy a on mnie. – Powiedziałam, a Sakura opuściła głowę.
- Ja ją rozumiem…- Powiedziała Temari zerkając na
męską część drużyny. Zerknęłam na nią i zaczęłam
iść.
- Nie musiał się mieszać.- Powiedziałam
spokojniejszym głosem idąc za nimi. Odwróciłam się i po raz ostatni spojrzałam
się na owy dom i uśmiechnęłam się. Mimo iż ktoś mi przeszkodził cieszyłam się,
że w końcu mogłam pójść na misję. Od bardzo dawna chciałam udać się na jaką kolwiek.
Każdy powoli zaczął biec przyśpieszając kroku kierując się do wioski piasku.
Przyśpieszyłam biegnąc za nimi po czym spojrzałam się na plecy innych znikając
w lesie.