Siedziałam nad jeziorem delikatnie zanurzając poranione
stopy. Byłam zmieszana. Nie miałam pojęcia co zrobić.
Pogodzić się z Sakurą czy też tego nie robić? Przecież
znam konsekwencje mojego wyboru. Jak się pogodzę to będziemy mogli chodzić na
silniejsze misje. Natomiast jak nie będę musiała wysłuchiwać narzekań Naruto
oraz Sasuke do końca swoich dni. Po prostu nie wiem czy nie ucierpi mój honor. To
Landryna wszystko zaczęła, więc czemu to ja mam po niej sprzątać. Eh. Co robić?
Co robić?
Delikatnie machałam Jedną nogą sprawiając na wodzie
fale. Uśmiechnęłam się szeroko do swojego odbicia. Nie zwracając uwagi na zbliżając
się do mnie kroki.
- Cześć.- Usłyszałam za sobą głos landryny. Tego
jeszcze mi było trzeba użerania się. Nie miała, kiedy przyjść.
- Cześć. – Odpowiedziałam jej krótko i nawet
przyjaznym głosem. Nie chciałam się kłócić wiedziałam, że teraz nikt by mnie
nie powstrzymał a ja jej bym kości połamała.
- Wiesz. Chciałabym cię przeprosić źle cię
traktowałam.- Powiedziała. Co mnie bardzo zdziwiło? Nie należała do osób, które
umieją przyznać się do błędu.
- Nie musiałaś ja też powinnam była cię przeprosić.- Powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam nie patrząc się na nią nawet na
chwilę.
- I lepiej jest dla reszty drużyny jak się
pogodzimy. – Powiedziałam spoglądając na nią.
- Tak to prawda.- Odpowiedziała mi z uśmiechem.
- następnym razem jak będziemy się kłócić to jedynie
w wiosce i bez świadków. – Powiedziała Sakura. Ten pomysł mi się nawet podoba.
- Czemu tu tak siedzisz sama.- Powiedziała po chwili
zerkając na mnie.
- Przychodzę tu myśleć. – Powiedziałam spoglądając
się na nią.
- Jest tu tak przyjemnie cicho, Spokojnie. Po prostu
tu się relaksuje. – Dodałam zerkając w bok. Co sprawiło, że się zainteresowała
moim zachowaniem.
- Jacy byli twoi rodzice?- Zapytała się zerkając na
mnie. Westchnęłam cicho.
- Nie znam swoich rodziców zawsze byłam sama.-
Powiedziałam spoglądając na nią.
- czyli dlatego myślisz, że ci na wszystko wolno?-
Zapytała się ponownie.
- Nie uwarz an tak.- Powiedziałam spoglądając na
nią.
- Jak to nie przecież wiele razy udowadniałaś mi, że
tak jest. – Powiedziała patrząc się na mnie oburzona tym zachowaniem.
- Sakura to ty zawsze się mnie czepiałaś. A to, że
podrywam Sasuke? A to ze byłam na randce z nim a to nie było prawdą gdyż on się
dosiadł a za to ja oberwałam. – Powiedziałam z założonymi rękoma.
- A tak to była prawda ja zaczęłam wszystkie kłótnie.
– Powiedziała zmieszana.
- I wiecie to, co powinniście wiedzieć i tak naprawdę
sama nie wiem zbyt wiele o sobie. – Powiedziałam zerkając na ziemię.
- Jak to?
- Normalnie. Nie wiem, kim byli moi rodzice? Czy miałam
rodzeństwo? W prawdzie mówiąc nigdy nie chciałam tego wiedzieć. – Powiedziałam obejmując
kolana.
- Dlaczego?
- Może dlatego że się boje?- Wyszeptałam nie patrząc
się na nią.
- Może zmieńmy temat nie lubię być w centrum uwagi.-
Powiedziałam patrząc się przed siebie.
- Zauważyłam to.- Powiedziała siadając koło mnie.
- Jaka była twoje drużyna?
- Coś ty taka ciekawa się zrobiłaś Sakura co?- Powiedziałam
spoglądając na siebie.
- A tak z ciekawości.- Powiedziała marszcząc brwi.
- Nie ważne jak było. Normalna jak inne drużyny. Był
mistrz i jeszcze dwójka dzieciaków w naszym wieku.- Powiedziałam patrząc się
na nią.
- Bardzo to konkretne było.- Powiedziała z smutkiem
w głosie. Spojrzałam się na nią.
- Czyli możemy powiedzieć Kakashi'emu, że jesteśmy
najlepszymi przyjaciółkami. – Powiedziałam spoglądając na nią.
- wiesz możemy powiedzieć, ale od razu
przyjaciółkami wątpię by w to uwierzył. – Powiedziała śmiejąc się Sakura.
- Ayoko?
- Tak? – Zapytałam zerkając na nią.
- Co sądzisz o Sasuke?- Zapytałam spojrzała się na
mnie.
- Co mam sądzić?- Wyszeptałam spoglądając na nią.
- Jest przystojny. Jego oczy… - Wyszeptałam
spoglądając się na swoje odbicie.
- czyli ci się podoba?- Wyszeptała zaciskając dłonie
w pięści.
- Może mi się podoba.
- Może?
- Sakura nie zastanawiałam się nad tym czy mi się Sasuke
podoba czy też nie. Po prostu za krótko go znam. Nie cale trzy miesiąc. Sam
wygląd to nie wszystko ważne jest jaki jest w środku. – Powiedziałam pokazując
na serce.
- Oczy to najlepsze zwierciadło duszy człowieka.
Jego oczy ukazują… że wycierpiała przez tyle lat więcej niż nie jeden dorosły. –
Powiedziałam przypominając sobie jak pomagał mi w remoncie.
- Rozumiem chyba, co mówisz.
- A ty jesteś w nim szaleńczo zakochana zresztą jak większość
wioski. – Powiedziałam śmiejąc się.
- Czy to zabawne?
- Troszeczkę. Po prostu czasem to męczące nie widzisz,
co się dzieje w Okół ciebie i ranisz swoim zachowaniem innych. – Powiedziałam patrząc
na nią.
- Wiesz słowa bardziej bolą niż milczenie.- Powiedziałam
wstając przypomniałam sobie jak traktuje Naruto, który był jest i chyba będzie
w niej zakochany. Ten ból w jego oczach i nie moc.
- Dlaczego tak sądzisz?- Zapytała się.
- Z własnego doświadczenia.- Powiedziałam idąc w
stronę domu.
- Na razie mam nadzieje, że jeszcze sobie tak
pogadamy.- Powiedziałam i zaczęłam biec. Omijałam drzewa czując wiatr na swoim
ciele. Uśmiechnęłam się delikatnie czując ulgę na sercu. Może i lepiej, że się
pogodziliśmy? Wbiegłam do wioski
wskakując na dachy i biegłam słysząc od czasu do czasu krzyki bym złaziła. Miałam
to gdzieś. Chciałam tylko dostać się do domu. Wbiegłam do niego rozglądając się
po pustych pomieszczeniach. Zamknęłam drzwi i usiadłam na ziemi zmęczona.
- Eh….
Wyszeptałam i wdrapałam się na łóżko i zamknęłam
oczy. Oddając się w ręce morfeusza. Zasnęłam ze spokojem na twarzy.
~&~
Usiadłam na ziemi odgarniając włosy z twarzy i
spojrzałam się w niebo. Wiedziałam, że coś się wydarzy. Lecz nie wiedziałam czy
to coś dobrego czy też złego. Z resztą mało mnie co to obchodziło. Wstałam i wzięłam
prysznic i się przebrałam, po czym wyszłam na miasto by zjeść coś szybkiego. Spojrzałam
się na niego i delikatnie się uśmiechnęłam.
Jak zwykle Naruto siedziała przy budce z ramen. Z
resztą to było do przewidzenia. Koło niego siedział Iruka. Z ukrycia
przyglądałam mu się dziewczyna z klanu Hyuuga. Jak jej było na imię? Mmmm. Jak
się nie mylę Hinata.
- Ayo?- Usłyszałam za sobą znajomy głos spojrzała w
tam tę stronę.
- Sasuke.-
Powiedziałam spoglądając na niego.
- Idziesz się ze mną przejść?- Zapytała spokojnym
głosem.
- Czemu nie – powiedziałam i zaczęłam iść kolo
niego.
- Jak ci poszła rozmowa z Sakurą mówiła, że się pogodziłaś z nią?- Zapytałam nie pewnie Sasuke.
- Nie wierzysz jej?- Zdziwiłam się spoglądając na
niego.
- Wolę mieć pewność.- Powiedział zerkając tymi
swoimi czarnymi oczami.
- Tak pogodziłyśmy się.- Powiedziałam i poczułam ciepło.
- Otworzyłam oczy. Sasuke przyciągną mnie do siebie
i przytulił do siebie. Czułam jego ciepło. Oddech na swojej szyi. A jego serce
biło nie regularnie. Na mojej twarzy pojawiły się delikatnie rumieńce.
- Dziękuje Ayo.- Powiedział przyjemnym miłym głosem.
- Nie ma za co.- Wyszeptałam starając się by mój
głos nie zadrżał. Spojrzałam w jego oczy, Które dziwnie się świeciły. Zdawało
mi się, że był szczęśliwy.
Odgarnął moje włosy z twarzy. Delikatnie położył
dłoń na mojej twarzy. Zamknęłam oczy starając się skupić myśli. Nie wiedziałam,
co się działo, czemu serce zaczęło mi tak walić. Bałam się? Nie to nie te
uczucie.
Otworzyłam szeroko oczy czując na swoich wargach
ciepło. Spojrzałam się na twarz Sasuke. Jego wargi delikatnie dotknęły moich a
jego dłoń wplatała się w moje włosy. Po czym pocałował mnie pewniej. Drugą ręką
złapał mój podbródek a językiem sprawdzał moje podniebienie. Zamknął oczy.
Nie wiedziałam jak długo to trwało. Odepchnęłam go tak,
że upadł na ziemię.
- C…Co robisz?- Wyszeptałam z zaciśniętymi mocno
oczami odwróciłam się i uciekłam. Zostawiając go zdziwionego na ziemi. Wbiegłam
do domu i zamknęłam drzwi i osunęłam się na ziemię. Po policzkach ciekły mi
łzy.
Zasłoniłam twarz w dłoniach. Nie wiedząc, co zrobić
i co myśleć. Co sobie myślał całując mnie? Przez niego mam mętlik w głowie. Nie
wiem co myśleć, a tym prędzej co sądzić.
-Dlaczego to zrobiłeś?
Zapytałam sama siebie dotykając dłonią piekących po pocałunku
wargi. I zamknęłam oczy.